Zamknięcia sklepów, powolna dostawa może obniżyć ceny detaliczne

Opublikowany: 2021-02-13

Pandemia koronawirusa może doprowadzić do znacznie niższych cen detalicznych w niektórych kategoriach, ponieważ zamknięcia sklepów i zwroty produktów spowodowane powolną wysyłką prowadzą do nadmiaru zapasów.

Problem można podzielić na dwie szerokie kategorie: nadmiernie przecenione zapasy i powolne zwroty z dostawą.

Zapasy z rabatem

Niektóre sektory detaliczne mogą stanąć w obliczu znacznego wzrostu zapasów zdyskontowanych z powodu bankructw detalicznych, zamykania sklepów i opóźnień w łańcuchach dostaw.

Każdy z tych problemów może doprowadzić do nadpodaży przecenionych towarów w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Upadłości detaliczne. Koronawirus przyspieszył upadek kilku już walczących ze sobą tradycyjnych sieci handlowych. Wiele z tych firm planowało zamknąć sklepy lub nawet zaprzestać działalności.

Na przykład firma Modell's Sporting Goods Inc. poinformowała w marcu 2020 r., Że zamknie wszystkie pozostałe 141 sklepów po postępowaniu upadłościowym, tylko po to, by sprzedaż wycofania z działalności została przerwana przez ogólnokrajowe schronienie na miejscu i pobyt w miejscu. - zamówienia domowe. Oczekuje się, że gdy firmy zostaną ponownie otwarte, Modell's będzie kontynuować likwidację swoich zapasów.

Pandemia Covid-19 przyczyniła się również do wniosku Pier 1 Imports Inc. o ogłoszenie upadłości i ogłoszenia, że ​​zamknie wszystkie sklepy i zaprzestanie działalności.

„Jesteśmy wdzięczni naszym oddanym i ciężko pracującym współpracownikom, milionom klientów i oddanym dostawcom, którzy wspólnie wspierają Pier 1 od dziesięcioleci” - powiedział w oficjalnym oświadczeniu dyrektor generalny Pier 1 Robert Riesbeck.

„Bardzo cenimy naszych współpracowników, klientów, partnerów biznesowych i społeczności, w których działamy, i nie jest to wynik, jakiego oczekiwaliśmy lub mieliśmy nadzieję osiągnąć. … Niestety, wymagające środowisko handlu detalicznego zostało znacznie spotęgowane przez głęboki wpływ Covid-19… wymagający od nas wyciszenia ”.

Do tych upadłości należy dodać JC Penny Co., Neiman Marcus Group Inc., J.Crew Group Inc., Tuesday Morning Corp., Art Van Furniture Inc., Stage Stores Inc. i wiele innych. I nie obejmuje setek, a nawet tysięcy pojedynczych sklepów detalicznych, które pandemia wypchnęła z biznesu.

To, co łączy wszystkie te upadłe firmy, to zapasy, które muszą zostać zlikwidowane.

Zbankrutowane sklepy detaliczne będą musiały zlikwidować zapasy po obniżonych cenach. <em> Zdjęcie: Artem Beliaikin. </em>

Zbankrutowane sklepy detaliczne będą musiały zlikwidować zapasy po obniżonych cenach. Zdjęcie: Artem Beliaikin.

W niektórych przypadkach tacy sprzedawcy detaliczni będą sprzedawać zasoby reklamowe po obniżonych cenach ze swoich sklepów. Inni mogą sprzedawać duże ilości zapasów zapasom lub sieciom dyskontowym. Jeszcze inni mogą licytować palety towarów, które trafią na eBay, Amazon i inne rynki internetowe.

We wszystkich przypadkach kupujący powinni spodziewać się, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy znajdą produkty z dużymi przecenami.

Jeśli Twój biznes e-commerce lub wielokanałowy handel detaliczny jest zdrowy i działa w tym samym segmencie branży, co jeden z tych borykających się z problemami lub nieistniejących handlowców, może wystąpić presja cenowa na niektóre produkty sprzedawane przez Twoją firmę.

Zamknięcia sklepów. Bankructwa to nie jedyny potencjalny problem z zapasami w handlu detalicznym.

Na przykład, kiedy sklepy i butiki w The Village w centrum handlowym Meridian w Meridian w stanie Idaho zostały zamknięte pod koniec marca, sklepy te miały zazwyczaj na wystawie dwa rodzaje sezonowych towarów.

Najpierw były pozostałe walentynkowe przedmioty, które były już w sprzedaży po cenach zamknięcia. Po drugie, na święto 12 kwietnia przygotowano wiele różnych produktów związanych z Wielkanocą. Do czasu ponownego otwarcia tych sklepów w maju oba sezony już dawno minęły.

Obecnie wiele z tych przedmiotów jest mocno przecenionych.

Przykład może dotyczyć prawie każdego sezonowego produktu detalicznego w kraju. Gdy sklepy zostaną ponownie otwarte, będą musiały sprzedawać za pośrednictwem nieaktualnych produktów.

Zatem to drugie źródło zdyskontowanych zapasów może potencjalnie zmniejszyć popyt na podobne produkty w pełnej cenie, przynajmniej w najbliższym czasie.

Łańcuch dostaw czeka. Zamknięcia pandemii nie tylko wpłynęły na sklepy detaliczne, ale także spowodowały zamknięcia i zwolnienia pracowników w magazynach detalicznych. W niektórych przypadkach w tych magazynach były już montowane palety towarów dla lokalizacji sieci. Te zapakowane w folię palety nadal stoją w dokach, czekając na załadunek na ciężarówkę i dostarczenie do sklepu stacjonarnego.

Niektóre z tych palet zawierają te same rodzaje artykułów wielkanocnych lub wiosennych, które nowo otwierane sklepy próbują sprzedawać po znacznie obniżonych cenach.

W związku z tym zakłócenia w łańcuchu dostaw są kolejnym źródłem przecenionych zapasów, które mogą obniżyć ceny detaliczne w niektórych sektorach przemysłu.

Powolna wysyłka

Gwałtowny wzrost sprzedaży detalicznej w e-commerce - zwłaszcza Amazon i Walmart - wraz z zamknięciami w marcu, kwietniu i maju, nadwerężył wysyłkę e-commerce.

W niektórych przypadkach przewoźnik, na przykład poczta amerykańska, nie był w stanie nadążyć. W innych przypadkach firmy, które zwolniły większość personelu magazynowego, spóźniały się z wysyłką.

Niezależnie od tego, wolniejsze terminy dostaw zachęciły konsumentów do nowego rodzaju zachowań, które mogą mieć wpływ na sprzedawców wielokanałowych.

Oto przykład. Wyobraź sobie, że jest początek maja. Prawie wszystkie sklepy stacjonarne są zamknięte z powodu pandemii. Sprzedawca artykułów kuchennych, być może potrzebujący przepływu gotówki, wystawił ekspres do kawy, który normalnie kosztuje 700 dolarów za 500 dolarów. Kupujący to kupuje.

Przenieśmy się do końca maja. Ten sam sprzedawca artykułów kuchennych właśnie ponownie otworzył swoje fizyczne sklepy, ale nie był jeszcze w stanie zrealizować wielu zamówień, które otrzymał podczas sprzedaży ekspresu do kawy.

Kupujący, spłacając gotówkę z czeku stymulacyjnego, idzie do sklepu fizycznego i kupuje ten sam ekspres po raz drugi, zamiast czekać na zamówienie online. Gdy zamówienie online dotrze kilka dni później, klient zabiera je do sklepu stacjonarnego i zwraca nieotwarte.

To może brzmieć szalenie, ale tak się dzieje. Co więcej, zwracany towar znajduje się teraz na zapleczu sklepu do 15 dni, w zależności od procedur sieci.

Presja na spadek cen

Łącznie zamykanie sklepów i zwroty spowodowane powolną wysyłką mogą powodować nadmiar zapasów w niektórych segmentach handlu detalicznego, powodując spadek cen.

Detaliści mogą chcieć przyjrzeć się swoim stanom magazynowym i zdecydować, czy sensowne jest ograniczenie ponownych zamówień, a może nawet próba zakupu zapasów od nowego, zbankrutowanego konkurenta.